Opublikowany w duńskiej prasie artykuł http://vbn.aau.dk/files/69999518/2012_10_09_Berlingske_kronik_.pdf ujawnił skandal, który wstrząsnął rządem .
Minister Środowiska oznajmiał wszem i wobec, że jego kraj ma najbardziej restrykcyjne normy odnoszące się do hałasu, generowanego przez farmy wiatrowe. Nawet w tym miesiącu wyjaśniał, że tylko 4 do 11% ludzi żyjących w pobliżu farm mogłoby czuć poirytowanie z powodu charakterystycznego, pulsującego dźwięku pracujących turbin, których tysiące więcej miałoby stanąć na już nimi nasyconych duńskich obszarach wiejskich .
Europejska Platforma Przeciwników Wiatraków (EPAW) i australijska Fundacja Waubra wypowiedziały się na temat tego lekceważenia ludzkiego prawa do zdrowia. Ostrzegają, że na całym świecie tysiące ludzi, żyjących w pobliżu turbin, w tym wiele dzieci nie może się wyspać nocą z powodu hałasu i/lub dźwięków niskiej częstotliwości. Nieuchronnie prowadzi to do problemów zdrowotnych, które są tym gorsze, im dłużej ludzie są na nie narażeni. „Czy jakiś kraj, w Unii Europejskiej czy gdziekolwiek, ma prawo poświęcać zdrowie części swoich obywateli?” pyta Marc Duchamp, Prezes EPAW.
Co więcej, światowej sławy duński akustyk, prof. Henrik Moeller z prestiżowego Uniwersytetu Aalborg ponownie skrytykował swój rząd w tej sprawie. Zrobił to już rok temu, kiedy skrytykował poważne błędy w ustalaniu norm hałasu w odniesieniu do dźwięków niskiej częstotliwości, generowanych przez turbiny wiatrowe. (chodziło o 20dB w pomieszczeniach, dop. tłum) Link
Tym razem twierdzi, że Minister Środowiska powinien się wstydzić ogłaszania danych 4 do 11% cierpiących sąsiadów farm wiatrowych w porównaniu do rzeczywistości. Wg szacunków prof. Moellera aż 22 do 42% tych ludzi może podlegać znaczącemu wpływowi turbin wiatrowych, w dzień i w nocy. To znaczący procent, i tym trudniej zignorować ten skandal, komentuje Marc Duchamp.
„Takie lekceważenie zdrowia Duńczyków może mieć daleko idące konsekwencje” mówi dr Mauri Johansson , specjalistka medycyny pracy i społecznej w Danii, „ponieważ wiele krajów kopiuje nasze regulacje dotyczące dźwięków niskiej częstotliwości, generowanych przez turbiny wiatrowe. Rządy wielu krajów na świecie będą zezwalać na stawianie tych maszyn zbyt blisko ludzkich siedzib, w związku z czym wzrośnie liczba ludzi, których zdrowie będzie zagrożone, nie tylko z powodu wieloletniego narażenia na hałas, ale też z powodu wciąż rosnącej ilości turbin.”
Dr Sarah Laurie z australijskiej Fundacji Waubra zauważa, że może to być bardzo kosztowne dla społeczeństwa. „Azbest, tytoń, a teraz turbiny wiatrowe – to ten sam proces. Najpierw organy odpowiedzialne za zdrowie ludzi zaprzeczają istnieniu problemu, polegając na kłamliwych opracowaniach publikowanych przez przemysłowców, aż pewnego dnia prawda wychodzi na światło dzienne (jak to zwykle bywa). W międzyczasie wyrządzane są olbrzymie szkody, prawa ludzi są łamane, zdrowie tysięcy ludzi ( w tym dzieci) pogarsza się. Na całym świecie cierpiący sąsiedzi farm wiatrowych oskarżają deweloperów oraz inwestorów o zrujnowanie swojego zdrowia. Nie można dłużej ignorować problemu ani mu zaprzeczać. Niezależne badania pełnego spektrum akustycznego muszą być wykonane.” http://waubrafoundation.com.au/Wind_Turbine_Acoustic_Pollution_Assessment_Requirements.pdf